oj Vera, Vera...
film o pieknej kobiecie, tylko zbyt prostej...
chcac czynic dobro na tym naszym swiecie trzeba sie troszke wiecej wysilic, nalezy stac sie autorytetem a nie popychadlem, zdefiniowac przed samym soba pojecie godnosci (bez wzgledu na sposob wychowania,doswiadczenia), naiwnosc gubi nie jednego dobrego czlowieka...
moja Mama zawsze powtarzala, ze "zeby miec miekkie serce nalezy tez miec twarda d..e"- no i masz Vera, wszystkiego dobrego.
mistrzowskie aktorstwo!

lubie arcydziela...
swietne kostiumy, muzyka, scenogroafia... zdjecia tez nie byly takie najgorsze...
ktos by pomyslal,ze pewnosc siebie nie poplaca, prozna sprawa...
szkoda,ze tak malo moge powiedziec.

gdybym wiedzial, ze to bajka...
to zabralbym na projekcje swoje dzieci (ale skoro ich nie mam...), i wtedy moze "bym" sie dobrze bawil...
i jeszcze przyznam sie,ze tylko usmiech Pani Anny Radwan-Gancarczyk trzymal mnie przy zyciu...
pozdrawiam cala smietanke i ciesze sie,ze sie dobrze bawila bo obawialem sie, ze bedzie KLAPA...